Home » Biuro karier » Przepis na zawodową porażkę
biuro karier

Przepis na zawodową porażkę

przepis
przepis
Fot.: Pawlikowska Photography

Istnieje mnóstwo artykułów, których autorzy prezentują sprawdzone przepisy na osiągnięcie sukcesu. Postanowiłam zatem napisać kilka słów o tym, jak zapewnić sobie gwarantowaną, zawodową porażkę.

Jadwiga Korzeniewska

Socjolog, trener, coach. Autorka projektu Laboratorium Zmieniacza, poprzez który uczy jak zmieniać nawyki na dobre. Autorka książki „Ograć nawyki” i kursu on-line „Zmień nawyki w 30 dni” oraz pomysłodawczyni cyklu konferencji #StrefaZmian.

Poznaj 10 niezwykle użytecznych wskazówek, dzięki którym wejdziesz na rynek pracy z przytupem.

Pozwól, żeby Cię odkryli

Choć nie masz jeszcze zbyt dużego doświadczenia zawodowego, to jednak czujesz, że drzemie w Tobie prawdziwy ekspert. Nie ma zatem sensu wychodzić z inicjatywą i szukać pracy. Zamiast tego usiądź wygodnie w fotelu i poczekaj aż ktoś się na Tobie pozna i zaproponuje Ci pracę.

Poczekaj na idealny moment

Czujesz, że to świetna praca, ale nie spełniasz 100 proc. wymogów na dane stanowisko? Lepiej nawet tam nie aplikuj, bo przecież w najgorszym razie… po prostu się do Ciebie nie odezwą.

Bądź (bardzo) obecny na portalach społecznościowych

Obowiązkowo miej ustawione jako „publiczne” wszystkie swoje posty, jakie udostępniasz na portalach społecznościowych. To świetny sposób na zbudowanie silnej marki osobistej. Dzięki temu Twój potencjalny szef będzie mógł się poczuć tak, jakby był z Tobą na tej ostatniej imprezie.

Zapomnij o przygotowaniu

Jeśli już dojdzie do rozmowy kwalifikacyjnej, wpadnij na nią w ostatniej chwili. Nie musisz także wcześniej się do niej przygotowywać – wszak to rekruter powinien wiedzieć jak najwięcej o Tobie a nie Ty o firmie i stanowisku, na które aplikujesz.

Pokaż im, kto tu rządzi

Graj twardo w trakcie procesu rekrutacji. Oprócz pensji prezesa wynegocjuj sobie także półroczny urlop. Przecież to oni zaprosili tu Ciebie a nie Ty ich, więc komu zależy bardziej, hę?

Nie wychylaj się

Masz parzyć kawę i robić ksero, mimo że nie taka była umowa? Świetnie! Niczego się nie nauczysz, ale za to zyskasz mnóstwo czasu, by pograć na telefonie.

Zaopatrz się w wazelinę

Odkryj, z kim warto trzymać sztamę i skup się dobrych relacjach z tymi osobami. Resztę możesz śmiało pomijać albo udawać, że nie istnieją.

Nawet nie pytaj

Nie do końca zrozumiałeś, co i jak masz robić? W żadnym razie nie dopytuj i nie proś o pomoc. Lepiej zrobić to źle i zebrać burę niż przyznać się do tego, że czegoś nie wiesz.

Daj upust swoim emocjom

Jeśli mimo tego, że wykonujesz swoją pracę na 67 proc., słyszysz upomnienia i konstruktywną krytykę, najlepszym rozwiązaniem będzie się obrazić. Na koniec takiej rozmowy możesz także tupnąć nogą, by jasno zaakcentować swoje stanowisko. To powala bardzo wiele uczyć się na błędach. Innym, na Twoich.

Stój w miejscu

Dokształcanie się, wymiana doświadczeń, zdobywanie umiejętności przez działanie. To wszystko przejawy inicjatywy, więc lepiej nie zaprzątaj sobie nimi głowy. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś do emerytury przekładał papiery.

Z przymrużeniem oka?

Powyższa garść „wskazówek” jest oczywiście celowo przerysowana. Nie sposób jednak przejść obojętnie wobec faktu, że to właśnie brak inicjatywy, przekonanie o własnej nieomylności, a nawet arogancja są przez pracodawców najczęściej wymieniane jako grzechy młodych pracowników.

Wchodzenie na rynek pracy bywa prawdziwym wyzwaniem. Wymaga to podejmowania szeregu działań, często nowych, a także uczenia się i dokształcania niemal non stop – również poprzez działanie.

Dlatego warto do swojego przepisu na sukces zawodowy dodać po dwie garście otwartego umysłu oraz proaktywności i okrasić to odrobiną pokory. Dzięki temu na rynek pracy wejdziemy niekoniecznie z przytupem, ale za to z klasą. Bo jak powiedział Elbert Hubbart: „Pracuj, aby się stawać, nie aby zdobywać.”

Next article