Home » Efektywny rozwój » Rolą coacha jest zadawanie pytań, a nie dawanie odpowiedzi
coaching

Rolą coacha jest zadawanie pytań, a nie dawanie odpowiedzi

coacha
coacha

Niezależnie od tego, czy ktoś jest dyrektorem, asystentem, czy stażystą, to brakuje mu kontaktu bezpośredniego.

Tatiana Mindewicz-Puacz

Psychoterapeutka, specjalistka od psychologii zmiany, coach ICC, przedsiębiorca, ekspert do spraw kampanii społecznych, publicystka

Na czym polega wsparcie psychologiczne w obszarach zawodowych?

Jaka jest różnica pomiędzy coachem a trenerem rozwoju osobistego? Aktualnie wszelkie definicje i pojęcia w tym obszarze dość mocno się zacierają w praktyce, czyli w pracy z klientem. Wsparcie psychologiczne, rozwój osobisty czy motywacja to nie tylko bardzo modne, ale i mocno aktualne współcześnie tematy. Specjaliści w tych dziedzinach muszą się dostosowywać do bieżących potrzeb swoich klientów.

Rynek pracy się zmienia, życie zawodowe i osobiste przenikają się coraz bardziej, trudno się w tym odnaleźć, by nie zatracić własnego systemu wartości i nie ulegać wszechobecnej presji bycia najlepszym. Czasami potrzebny jest więc ktoś, kto nas podniesie na duchu, zainspiruje, wskaże pomocne narzędzia. Do takich zadań z pewnością najlepszy będzie skuteczny motywator lub trener zajmujący się konkretnym tematem rozwojowo-szkoleniowym. W pracy nad zmianą siebie to może jednak nie wystarczyć.

Wtedy dobrze wzmocnić się współpracą z coachem. Jego głównym zadaniem jest zadawanie pytań w sposób, który ułatwia odbiorcy określenie i nazwanie swoich potrzeb, celów. Dobrze zadane pytania pomagają zobaczyć siebie i swoją aktualną sytuację w innej perspektywie. Oczywiście tych narzędzi pracy coacha jest znacznie więcej, każdy coach pracuje nad zmianą zachowań i przekonań klienta, według własnej wiedzy, doświadczeń i predyspozycji. Kluczowe w pracy coacha jest jednak to, żeby umiejętnie zadawał pytania, a nie udzielał klientowi rad lub gotowych odpowiedzi. Kiedy natomiast problemy są głębsze – a to wcale nie należy do rzadkości, bo wszyscy jesteśmy mocno przeciążeni i wyczerpani po pandemii – warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Szczęśliwie – czasy, kiedy tego rodzaju pomoc uważana była za coś krępującego, mamy już za sobą.

Pani również korzysta z pracy lub profesjonalnej pomocy kolegów po fachu?

Nieustająco staram się poszerzać swoją wiedzę, uczestniczę w wielu szkoleniach, hurtowo kupuję książki związane z tym, czym się zajmuję, bo nieustająco interesują mnie nowe metody, narzędzia i badania. Tak dbam o Tatianę, która zawodowo zajmuje się psychologią zmiany, jest psychoterapeutką i coachem. Natomiast prywatnie jako Tatiana, korzystam z pomocy w ten sam sposób,

co wszyscy moi klienci i jeśli potrzebuję wsparcia w określonym obszarze życia, to korzystam z pomocy fachowców. Wiedza i doświadczenie mogą być bardzo pomocne w monitorowaniu siebie, ułatwiać zrozumienie, poszerzyć wgląd, ale nie zawsze są wystarczające, żeby rozwiązać dany problem. To, że jestem profesjonalistą w tej dziedzinie, nie oznacza, że przestaję być człowiekiem. Osobiście bałabym się pracy z terapeutą czy coachem, który uważa, że nigdy nie potrzebuje pomocy lub nie ma już czego się uczyć.

Jak pomóc młodym osobom wchodzącym na rynek pracy w dobie pandemii i pracy zdalnej?

Niezależnie od tego, czy ktoś jest dyrektorem, asystentem, czy stażystą, to brakuje mu kontaktu bezpośredniego, spotkań na korytarzu, przy biurku, na papierosie. Inaczej się zarządza ludźmi, inaczej odbiera i przekazuje komunikaty, gdy jedynym narzędziem łączności jest mail lub kamera. Brakuje uśmiechu, luźnej rozmowy w kuchni, nie widać emocji rozmówcy, jego mimiki czy języka ciała. Często wtedy aktywizujemy się nie na fakty, lecz na ich interpretację, która może być niewłaściwa, błędna. To powoduje niedopowiedzenia, niezrozumienia, nerwy, a w konsekwencji frustrację, spadek samooceny, niepewność jutra…

Myślę, że te problemy dotyczą zdecydowanej większości ludzi. Od początku pandemii przeprowadziłam więcej wykładów wzmacniających niż przez ostatnie pięć lat. Zdecydowana większość moich klientów biznesowych pracowała ze mną nad tym, jak się odnaleźć w tej sytuacji, jak sobie poradzić z poukładaniem świata od nowa. Myślę, że dla młodych, którzy dopiero wkraczają w świat pracy zawodowej, dodatkowym problemem są utrudnione warunki do aklimatyzacji – poznania zasad funkcjonowania firmy, zrozumienia specyfiki danego zespołu, otrzymania rady od kolegi lub koleżanki starszej stażem. Nie mają też odpowiednich warunków do uczenia się sposobu reagowania na informację zwrotną. To nawet przed pandemią było trudne zadanie, bo bardzo często uwagi na temat pracy przyjmowane są jako uwagi na własny temat. O ile w kontakcie bezpośrednim można sobie z tym poradzić, obserwując reakcje czy dopytując, to będąc przed ekranem komputera takiej możliwości nie ma. U osób młodych, które mają słabo ugruntowane poczucie własnej wartości, a praca jest dla nich całkiem nowym obszarem eksploracji, może to zaniżać samoocenę, zniechęcać, frustrować.

Jak radzić sobie z małymi porażkami w życiu zawodowym?

Ja porażki nazywam „mięśniami sukcesu”, bo z każdej porażki tworzy się sukces. Traktujmy je jako naturalną, normalną część naszego życia. Uczę tego moich klientów, którzy często są ludźmi sukcesu, czyli osobami zintegrowanymi wewnętrzne, którzy nie potrafią odczuwać radości na co dzień. Brakuje im integracji wewnętrznej. Pracujemy nad tym, żeby doceniać małe osiągnięcia oraz praktykować wdzięczność. To zmienia perspektywę, podnosi jakość życia i ułatwia wprowadzanie zmian.

Next article